sobota, 11 maja 2013

Rozdział 29

3 miesiące później...
Dzisiaj wyjeżdżałam na Zawody Między Narodowe.Jupi! Moja choroba powoli zanika.Dobry znak.Zamieszkałyśmy z mamą i Mandy u taty.Chłopaki kupili sobie własne domy razem z ich żonami i są szczęśliwi.My w sumie też.Widujemy się dość często.Mój i mamy poprzedni dom stoi tam gdzie stoi aktualnie mieszka tam Anastazja z Zuzią.Babcia i dziadek aktualnie są w Polsce i planują tam zostać aż do listopada.Cały prawie że rok!Skończyłam się pakować złapałam za moją walizkę i zniosłam ją na dół.Wróciłam do góry i spakowałam podręczne rzeczy do plecaka.Telefon złapałam w dłoń i podeszłam do drzwi,odwróciłam się i ostatni raz rzuciłam okiem na mój pokój w którym nie będę przez parę miesięcy.Odetchnęłam ciężko i wyszłam z pokoju.Na dole do plecaka spakowałam jeszcze picie i jakieś tam przekąski jak:Chipsy,żelki i inne.Wyszłam do holu i zaczęłam ubierać moje Converse na ramiona narzuciłam mój sweterek.Postawiłam plecak obok walizki i poszłam w stronę salonu gdzie byli wszyscy żeby się pożegnać.Pierwsi byli Liam i Dan.Uściskałam obu i dałam po policzku całusa.Następny w kolejce był Harry.To samo co z poprzednimi buziak i przytulas.Potem Niall i Jade,Zayn i Perrie ,Mandy oraz na końcu mama i tata.Mama płakała.Przytuliłam ją i powiediałam
-Mamo...Nie jadę na wojnę.Wrócę za niedługo zobaczysz...
-Wiem ale nigdy nie wyjeżdżałaś na tak długo.Dziwnie pusto tu bez ciebie będzie słoneczko...-odpowiedziała.Uśmiechnęłam się.
-Teraz tak mówicie...Zobaczycie!Kiedy wrócę będziecie mnie mieli dość!-powiedziałam ze śmiechem.Reszta mi zawtórowała-Oglądajcie moje mecze w TV!!!A jak nie...-pogroziłam im palcem-Kocham cię mamuś...-Na zewnątrz zatrąbił ktoś.
-To pewnie po mnie przyjechał Bus...-powiedziałam.Podeszłam do taty i go przytuliłam.
-Kocham cię córeczko...-wyszeptał
-Ja ciebie też tatusiu...-odszepnęłam.Odsunęłam się i uśmiechnęłam.Złapałam za plecak narzuciłam go na plecy potem chwyciłam walizkę i wyszłam z domu.Z busa wyszedł Robby i złapał moją walizkę i wniósł do środka.Ja byłam ostatnia do odebrania,tak będziemy podróżować busem.Z busa wybiegły Pigi i Ally.Przytuliłyśmy się i weszłyśmy do środka,ale na schodkach zatrzymałam się i pomachałam w stronę domu.Weszłam do środka busa i drzwi się za mną zamknęły.Przywitały mnie okrzyki drużyny.Uśmiechnęłam się i krzyknęłam:
-Cześć!
Na końcu busa zobaczyłam Ian'a który smutno wpatrywał się we mnie.Spuściłam wzrok i usiadłam koło Ally i Pigi.Ruszyliśmy.Ostatni raz rzuciłam okiem na mój dom...

Włączcie "Summer Love"
Oczami Louis'a(Surprised???przy.aut.)
Odjechała.Przez kilka miesięcy nie zobaczę mojej córki...Stałem przy oknie i patrzyłem w dal.Poczułem jak ktoś przytula się do moich pleców.
-Odjechała...-usłyszałem głos Amy.
-Tak...Odjechała...
-Lou.Ona dorasta.Nie dasz rady tego zmienić.Pewnego dnia wyfrunie całkowicie w gniazda.Założy rodzinę,pójdzie do pracy,wyjdzie za mąż.Nie powstrzymasz tego...-powiedziała.
-Wiem ale...Nieważne.-powidziałem.
-Chodź.Wracamy do salonu.-powiedziała.
-Zaraz przyjdę-powiedziałem.Amy odeszła.Stałem tam jeszcze chwilę myśląc o Lily.Odetchnąłem ciężko.Amelia ma rację.Nie powstrzymam dorastania Lily.Kiedyś wyprowadzi się,wyjdzie za mąż,założy rodzinę...Nie pokoi mnie Ian na tym wyjeździe.Jeśli skrzywdzi Lily to nie wiem co mu zrobię...Ale Lily sobie sama poradzi,jest silną kobietą...Przeszła tak dużo...Boże...I ona się jeszcze nie załamała?Podziwiam ją.Spojrzałem na niebo,po chwili wróciłem do salonu i usiadłem obok Amelii.Pocałowałem ją i objąłem ramieniem.Mandy wskoczyła mi na kolana z uroczym chichotem.Uśmiechnąłem się do moich myśli.Mała ma jeszcze wiele lat przed sobą i tak samo wyrośnie na silną kobietę tak jej matka i siostra.Zacząłem ją łaskotać a jej uroczy śmiech rozniósł się po domu.Wszyscy do niej dołączyliśmy.Lily...Do zobaczenia....













~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że taki krótki ale musiałam mieć jakiś start...Brak weny...Cholerstwo...Mam nadzieje że się podoba rozdział...Pierwszy raz dodała punkt widzenia innej postaci na tym blogu...I jak się podoba?
Trzymajcie się ciepło i buziaki
SLDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz