środa, 31 grudnia 2014

Rozdział 37

Minęły już dwa dni odkąd widziałam moją  rodzinę. Dzisiaj był poniedziałek i Andy była w przedszkolu do 4 popołudniu. Po tym jak autobus szkolny przyjechał i zabrał ją do szkoły postanowiłam zostać w łóżku i się nie ruszać. Cała ta sytuacja mnie przerasta.
Nie mam pojęcia jak mam się zachować w stosunku do wujków. Znaczy się nie Niall ' a. On jako jedyny przyszedł się pożegnać. Minęło tyle lat a moje serce nadal krwawi. Kiedy tak leżałam i rozmyślałam i wszystkim, usłyszałam mój telefon. Chcąc nie chcąc musiałam wstać z łóżka i odebrać telefon. Poszłam do salonu gdzie znajdował się mój iPhone. Spojrzałam na wyświetlacz. Numer prywatny. Wahając się odebrałam go.
-Hallo?-Powiedziałam niepewnie.
-Lily?-usłyszałam głos mamy. Odetchnełam z ulgą.
-Tak Mamo?  Coś się stało?
- Nie masz pojęcia jak się cieszę że odebrałaś telefon. Chciałam bym się z tobą spotkać. I z Andy... jeśli się zgodzisz chciałabym ja lepiej poznać...- moje serce urosło. Andy zawsze chciała mieć dziadków. 
- Oczywiście że się zgodzę. Mała będzie bardzo szczęśliwa. Kiedy chciała byś się spotkać?
- Masz jakieś plany na dziś?-zapytała się mama.
- Za godzinę muszę iść do pracy. I kończę o 6. Ale mogła bym zadzwonić do przedszkola i powiedzieć im ze moja mama odbierze Andy jeśli nie miała byś nic przeciwko?- Powiedziałam speszona. - Ale Oczywiście że nie! Wręcz przeciwnie!
- To świetnie!- Powiedziałam jej gdzie znajduje się szkoła i gdzie Andy zazwyczaj na mnie czeka. Po tym ruszyłam do pokoju żeby się ubrać.
Nasypałam Aron'owi karmy I ruszyłam do garażu po drodze zamykając za sobą drzwi.  Kiedy już wyjechałam na drogę jak zwykle włączyłam radio.
"Dzień dobry! Cóż to za piękny ranek! Słoneczko grzeje, niebo niebieskie a One Direction znowu na fali! Ich najnowszy singiel "Where Do Broken Hearts Go"
Uderzył numer 1 na liście iTunes. Ta oto piosenka została dedykowana od Louis' a dla niejakich Lily i Andy."Zaskoczona spojrzałam na radio. W tym samym momencie w aucie rozległ się głos wujka Ni.
"Counted all my mistakes and there’s only one
Standing out from the list of the things I’ve done
All the the rest of my crimes don’t come close
To the look on your face when I let you go

So I built you a house from a broken home
Then I wrote you a song with the words you spoke
It took me some time but I figured out
How to fix up a heart that I let down..."

Moje serce jakby urosło z każdym słowem. Nie chcą słuchać dalej włączyłam radio i pojechałam do pracy.



Hey guys! Zostało jeszcze tylko parę rozdziałów tej historii. Ciekawy czy zakończy się dobrze i tragicznie?
Happy New Year!!
Pozdrawiam
SLDN

sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 36

Nie patrząc na nikogo. Złapała Andy i Arona i zaczęłam szybkim krokiem iść w stronę mojego auta. Zapiełam Andy w jej fotelik, Aron wskoczył jej na kolana gdzie obydwoje zasneli. Wsiadłam za kierownicę i wyjechałam z parkingu włączając radio.
- A teraz piękna piosenka wykonaniu One Direction! Ready to Run.

[Harry:]
There's a lightning in your eyes, I can't deny
Then there's me inside a sinking boat running out of time
Without you I'll never make it out alive
But I know, yes I know, we'll be alright

[Liam:]
There's a devil in your smile, it's chasing me
And every time I turn around it's only gaining speed
There's a moment when you finally realize
There's no way you can change the rolling tide
But I know, yes I know, that I'll be fine

[Chorus:]
This time I'm ready to run
Escape from the city and follow the sun
'Cause I wanna be yours, don't you wanna be mine?
I don't wanna get lost in the dark of the night
This time I'm ready to run
Wherever you are is the place I belong
'Cause I wanna be free, and I wanna be young
I will never look back now I'm ready to run
I'm ready to run

[Niall:]
There's a future in my life I can't foresee
Unless, of course, I stay on course and keep you next to me

[Louis:]
There will always be the kind that criticize
But I know, yes, I know we'll be alright

[Chorus:]
This time I'm ready to run
Escape from the city and follow the sun
'Cause I wanna be yours, don't you wanna be mine?
I don't wanna get lost in the dark of the night
This time I'm ready to run
Wherever you are is the place I belong
'Cause I wanna be free, and I wanna be young
I will never look back now I'm ready to run

[Zayn:]
This time I'm ready to run (ready to run)
I'd give everything that I got for your love

[Harry:]
This time I'm ready to run
Escape from the city and follow the sun

[All:]
'Cause I wanna be yours, don't you wanna be mine?
I don't wanna get lost in the dark of the night
This time I'm ready to run (this time I'm ready to run)
Wherever you are is the place I belong
'Cause I wanna be free, and I wanna be young
I will never look back, now I'm ready to run
I'm ready to run...

Kiedy spojrzałam przez okno po mojej prawej zobaczyłam auto moich rodziców. Kiedy spojrzałam na mojego ojca jakby wyczuł mój wzrok na sobie, odwrócił  się i nasze oczy się spotkały. Łzy zaczęły same płynąć po moich policzkach. Tata nie mógł oderwać ode mnie wzroku, czym zalarmował moich wujków i mamę. Jedno myślnie spojrzeli na mnie. Zaśmiałam się przez łzy bo wyglądało to komicznie. Nagle pojawiło się rozstanie dróg. Ja musiałam jechać w lewo gdzie oni w prawo. Podniosłam rękę w geście pożegnania i pojechałam w moją stronę.
"Escape from the city and follow the sun"
Jechałam przed siebie, uciekając z miasta i podążając za słońcem. Prosto do miejsca którym od paru lat nazywam domem.
"I will never look back now I'm ready to run
I'm ready to run..."
Nigdy już nie spojrzę za siebie, jestem gotowa do biegu.
Jestem gotowa do biegu jaki przyniesie życie...


Hey guys!!! Wiem ze już długo nie było rozdziału ale teraz jest po wena wróciła! Będę się starała co weekend wrzucić nowy rozdział!
Love
SLDN

Rodział 35

3 tygodnie później...
Przez te trzy tygodnie zdążyłam znaleźć pracę i mieszkanie.Zadzwoniłam raz do mamy by zapytać się co u niej i reszty.Dzisiaj miałam wolne ponieważ źle się czułam.Miałam mdłości,wyostrzony węch itd.Poszłam do apteki i coś mnie podkusiło by kupić test ciążowy.Wróciłam do domu i zrobiłam test.Był pozytywny...Jestem w ciąży...z Ian'em...Boże...

Trzy lata później...
Dzisiaj są urodziny mojej córeczki.Andrea kończy dzisiaj dwa latka.Ian i moja rodzina nie wiedzą że mam córkę.I szczerze nie planuję im tego powiedzieć.Obiecałam mojej córeczce że ją zabiorę dzisiaj do parku.Poszłam się przebrać,kiedy już się przebrałam.Zeszłam na dół i pomogłam przebrać się Andy( skrót od  Andrea.
-Ja nie chce capki!!!-krzyknęła mała.
-Ale zobacz słońce to czapka z pandą!-starałam się ja przekonać.Andy spojrzała na czapkę podejrzliwie.
-No dobrze...-powiedziała mała.Uśmiechnęłam się.Kiedy już obie byłyśmy gotowe zapięłam smycz Aron'a i wyszłyśmy z domu.Tak przez te 3 lata dorobiłam się własnego domu i samochodu.Wsiadłyśmy do auta i ruszyłyśmy w stronę parku.Podróż trwała 20 minut.Dojechałyśmy do centrum gdzie niedaleko był park.Andrea podała mi rączkę i razem ruszyłyśmy w stronę naszego celu.Doszliśmy do placu zabaw.
-Mamusiu możemy iść?-zapytała się słodko Andy.
-Oczywiście że tak!-powiedziałam z uśmiechem.Mała zaczęła biec i śmiać się.Truchtem ja i Aron ruszyliśmy za nią.Aron szczęśliwie szczekał.Mała huśtała się na huśtawce śmiejąc się.Po jakimś czasie małej znudziła się zabawa na palcu zabaw i zapytała się czy możemy iść koło jeziorka by pobawić się z Aron'em.Zgodziłam się na co mała krzyknęła z radości i podała mi swoją małą rączkę.Mała podskakiwała kiedy szliśmy do jeziorka.Puściłam Arona ze smyczy i razem z Andy zaczął biegać.Ja usiadłam na ławce i obserwowałam ich z uśmiechem.
-Mamo!Mamo!Zobacz co potrafię!!!-krzyknęła Andy robiąc niezdarny piruet.
-Brawo Słońce!-krzyknęłam w jej stronę.Wstałam i zaczęłam powoli iść w ich stronę.Razem z Andy zaczęłyśmy rzucać patyka Aron'owi.Andy pobiegła za Aron'em po patyk,po chwili poczułam dłoń na ramieniu.Odwróciłam się i ujrzałam....mamę.
-Lily...?-zapytała się.Pokiwałam głową.Z oczu zaczęły jej lecieć łzy,czułam jak moje własne się zeszkliły.Mama przytuliła mnie.Kiedy już się od siebie oderwałyśmy od siebie za mamą ujrzałam resztę rodziny.
-Amy czy wszystko w po...-Tata zatrzymał się kiedy zobaczył mnie.Wszyscy wstrzymali oddechy.Nawet ja.Z sobą usłyszałam radosny śmiech Andy i szczeki Aron'a.
-Mamo! Zobacz!-krzyknęła mała.Biegła tak szybko że się przewróciła.Już po chwili słyszałam jej płacz i wołanie o mnie.
-MAMO!!!-szybko podbiegłam do niej,podniosłam z ziemi i przytuliłam.Trzymałam ją w ramionach aż przestała płakać.
-Już dobrze?-zapytałam się.
-Tak-odpowiedziała z uśmiechem.
-Lily...Czy to twoja córka?-zapytała się mnie mama.Przytaknęłam-Jest piękna...Ile ma lat?
-Dzisiaj skończyła 2 lata-odpowiedziałam.
-Mogę ją poznać?-zapytała się niepewnie mama.
-Oczywiście.-odpowiedziałam stawiając Andy na ziemi.
-Cześć maluszku!-powiedziała moja mama.
-Cześć...-powiedziała nieśmiało Andrea.Mała spojrzała na mnie.
-Andy to twoja babcia...-powiedziałam jej.Mama wyciągnęła w jej stronę dłoń na przywitanie ale Andrea odepchnęła jej dłoń i ją przytuliła.Mamie jedna łza spłynęła po policzku.Uśmiechnęłam się.Aron siedział obok mojej lewej nogi.Nagle poczułam że ktoś się do mnie przytula spojrzałam na dół i ujrzałam Mandy.Mocno ją do siebie przytuliłam.
-Tęskniłam za tobą Gargamelu...-powiedziała.
-Ja za tobą też Smerfiku...-powiedziałam uśmiechając się do niej.Urosła.Kiedy Mandy się ode mnie odsunęła.Podbiegła do mnie Andy.Wzięłam ją na ręce.
-Lily...-podniosłam głowę i ujrzałam wujka Niall'a.
-Tak?-zapytałam się.Nic nie odpowiedział tylko mnie przytulił.
-Tęskniłem za tobą...-wyszeptał.
-Ja za tobą też wujku...-odsunął się ode mnie,otarł łzy i spojrzał na Andy.
-Cześć!Jestem Wujek Niall!-krzyknął radośnie.
-A ja Księżniczka Andrea!-odpowiedziała z uśmiechem.Niall uśmiechnął się szeroko.Podeszły do mnie ciocie i zapoznały się z Andy i przywitały się ze mną.Uśmiechnęłam się jednak mój uśmiech zniknął kiedy zobaczyłam wujków i tatę.
-Lily...

sobota, 14 września 2013

Rozdział 34

-LILIANE TOMLINSON!!!!!!!! 
-LOUIS!!!USPOKÓJ SIĘ!!!!-krzyknęła mama.
-JAK MAM SIĘ USPOKOIĆ!!!!!!!?????AMY!!!ONA SIĘ POCIĘŁA!!!!-krzyczał tata.Wszyscy patrzeli się na mnie z niedowierzaniem.Zawstydzona spuściłam głowę.Jak mogłam być taka głupia?Po co to zrobiłam???
-Lily...usiądź proszę...-powiedziała mama.Usiadłam na kanapie obok Zayn'a-Mandy idź już do łóżka spać!-powiedziała w stronę małej która z obrażoną miną wyszła z pokoju.Mama podeszła do mnie i stanęła na przeciwko mnie.
-Lily...Podwiń rękaw...-powiedziała.Pokiwałam przecząco głową-Lily!Pokaż rękę!-zrezygnowana podwinęłam rękaw ukazując moje rany.Wszyscy w salonie wstrzymali oddech-Chodź, musimy je oczyścić...-powiedziała mama podając mi dłoń i prowadząc mnie do łazienki.Kiedy mama czyściła moje rany żadna z nas nic nie powiedziała.Cisza.W końcu zdecydowałam się odezwać.
-Przepraszam...-mama nic nie powiedziała,nawet na mnie nie spojrzała-Sama nie wiem czemu to zrobiłam...-mama skończyła opatrywać moje rany i odwróciła się żeby schować apteczkę.Kiedy się odwróciła z powrotem zobaczyłam że po jej twarzy spływają łzy.Podeszła do mnie i mocno przytuliła.Kiedy poczułam jej ciepło poczułam się lepiej.
-Nigdy! Ale to nigdy nie rób czegoś takiego rozumiesz?!Obiecaj mi że tego nigdy więcej nie zrobisz!Obiecaj!-powiedziałam mama przez łzy.
-Obiecuję! I przepraszam jeszcze raz...-powiedziałam cicho.
-Już dobrze...Już dobrze...-powiedziała mama.Razem wyszłyśmy z łazienki.W salonie dziewczyny siedziały na jednej sofie obejmując siebie i płacząc.Chłopaki stali za tatą który miał kamienną minę.
-Lily to co zrobiłaś jest karygodne!Jak mogłaś!!!-wykrzyczał tata.Uścisk mamy wzmocnił się-BRZYDZĘ SIĘ TOBĄ!!!NIE JESTEŚ MOJĄ CÓRKĄ!!!!WYNOŚ SIĘ!!!NIE CHCE CIĘ WIDZIEĆ NIGDY WIĘCEJ!!!-wykrzyczał w furii.(Włączcie!!!!  <3 aut.)Moje serce po raz kolejny roztrzaskało się w miliard kawałeczków.Spojrzałam na niego z bólem i pobiegłam do góry zaczęłam się pakować.Wszystkie rzeczy.Pobiegłam do łazienki i się przebrałam.Usiadłam przy biurku i napisałam list do Mandy.Kiedyś go przeczyta.Wzięłam list i walizki.Wyszłam z pokoju i podeszłam do pokoju Mandy.Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam płaczącą mamę która klęczała obok łóżka małej.Podeszłam do niej i ją mocno przytuliłam.Mama bardziej zaczęła płakać.Od jej szlochów Mandy się obudziła.
-Mamo czemu płaczesz?-zapytała się zaspana-Lily czemu masz walizki?
-Muszę wyjechać na trochę Smerfiku.-powiedziałam jej.W liście napisałam prawdę.
-Ale dlaczego?I po co?Czy to przeze mnie?-zapytała się mała.
-Nie!Nawet tak nie myśl!Muszę po prostu na trochę wyjechać!Idź spać...Zobaczymy się za niedługo...-powiedziałam chociaż nie miałam pewności czy to prawda.
-No dobrze...-powiedziała ziewając.Położyła się i od razu zasnęła.Pocałowałam ją w czoło.
-Mamo...Tu jest list dla małej ode mnie.Dopilnuj żeby tata go nie przeczytał dobrze?-mama tylko pokiwała głową-Chodź zejdźmy na dół...-mama wstała na nogi nadal mnie obejmując.Złapałam za walizki i spojrzałam na spokojnie śpiącą Mandy.Potem razem z mamą zeszłyśmy na dół po schodach.Kidy stanęłyśmy w holu zobaczyłam że ciocie i Niall przybiegli do mnie płacząc.
-Lily...Błagam zostań...-powiedział Niall.Wytarłam jego łzy i powiedziałam:
-Sam słyszałeś co powiedział...Nie mam zamiaru tu zostać...
-Gdzie pójdziesz?-zapytała się Danielle.
-Gdzieś na pewno...Tylko jeszcze nie wiem gdzie...-powiedziałam.Niall podał mi kluczyki samochodu.
-Weź go.Tobie bardziej się przyda.-powiedział przez łzy.Przytuliłam go mocno i wyszeptałam "Dziękuję".Niall zaczął strasznie mocno szlochać.
-Nie odchodź!!!Błagam!!!Lily nie chcę cię znowu stracić!!!-wyszlochał.
-Muszę wujku...-powiedziałam i poczułam jak łzy zaczynają się zbierać w moich oczach.Przytuliłam Jade,Perrie,Danielle i jeszcze raz Niall'a.Na końcu mocno przytuliłam mamę.
-Kocham cie mamo...-powiedziałam a jedna łza spłynęła mi po policzku.
-Ja ciebie też córeczko...i to bardzo...obiecaj  że zadzwonisz do mnie...Obiecaj mi...-powiedziała cicho.
-Mamo niczego nie obiecuję...-powiedziałam-Teraz muszę już iść...
-Uważaj na siebie...-powiedziała Perrie.Uśmiechnęłam się.
-Będę,Kocham was...-powiedziałam,zapięłam Arona i wyszłam z domu.Zapakowałam walizki do samochodu.Wsiadłam za kierownice,Aron leżał na siedzeniu pasażera i spojrzałam na dom ostatni raz.W drzwiach stali Niall i mama.Pokiwałam im i odpaliłam silnik.Ruszyłam.Zostawiając wszytko za sobą.Teraz zacznę nowe życie.Najbardziej bolało mnie że wujkowie nie przyszli się pożegnać.Może kiedyś sięjeszcze zobaczymy...

środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 33

-Jak mogłaś Lily???!!Jak mogłaś???!!!
-Tato!?O co ci chodzi?-zapytałam się zdezorientowana.
-O TO ŻE ON CIĘ ZDRADZIŁ!!!-Tata wykrzyczał
-Wiem ale mu to wybaczyłam!
-Nie mówię tu o Kate!On cię zdradził z Alice!!!Widziałem ich wczoraj rano pod kawiarnią!-Spojrzałam na Ian'a nie dowierzając.Czy to możliwe?Czy to możliwe że zdradził mnie praz kolejny?
-Czy to prawda?-zapytałam się.
-Lily...
-Czy to PRAWDA??
-Tak....-powiedział spuszczając wzrok.To jedno słowo było dla mnie jak nóż w serce.Złapałam go za rękę i wyciągnęłam przed dom.
-Jak mogłeś?Znowu?Z moją najlepszą przyjaciółką?Dlaczego?-zapytałam się.Starałam się na spokojny ton głosu.
-Lily...Ja...Sam nie wiem...Ale wiec że cie kocham!Gdybym cię nie kochał to bym ci się nie oświadczył...
-Nie jakbyś mnie kochał to byś mnie nigdy nie zdradził!-wykrzyczałam.
-Nigdy więcej tego nie zrobię!Proszę musisz mi wierzyć!Kocham cię!
-Nie wierzę...-powiedziałam.Zaczęłam zdejmować pierścionek.Kiedy go już zdjęłam wzięłam jego dłoń i położyłam na niej pierścionek.
-Odejdź i nie wracaj...Już nigdy-powiedziałam patrząc mu w oczy.Chciał coś powiedzieć ale ja mu na to nie pozwoliłam.Wbiegłam do domu zatrzaskując za sobą drzwi.Stanęłam w progu salonu patrząc na wszystkich.Po chwili pobiegłam na górę do mojego pokoju płacząc,rzuciłam się na łóżko.Słyszałam jak wujkowie razem z tatą pukają w drzwi prosząc żebym ich wpuściła.Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać.To co Ian zrobił strasznie mnie zabolało.Jak on mógł???!. Na myśl o nim zaczęłam jeszcze bardziej płakać.Jak on i Alice mogli mi to zrobić??? No jak?. Płacząc zasnęłam.Obudziłam się pod wieczór.Przeciągnęłam się na łóżku i wstałam.Poszłam do łazienki i przebrałam się po czym wyszłam z pokoju i zeszłam na dół.W salonie nadal byli wszyscy,ja jednak nie zwracałam uwagi na nikogo.Wyszłam z domu,szłam przed siebie.Poczułam kropelki deszczu na mojej twarzy,nie zwracając uwagi na nic szłam dalej.Doszłam do jakiegoś parku i usiadłam na ławce.
 (Włączcie to: <3    i to:  <3   na raz!!!  przy.aut.)
 Łzy powoli zaczęły płynąc.Nie obchodził mnie deszcz,byłam tylko ja i moje myśli.Nic więcej.Powoli przez moją głowę przelatywały wspomnienia z dzieciństwa.Kiedy wszystko było takie łatwe i proste.Siedziałam tak wspominając nie zwracając uwagi na czas.Nim się obejrzałam było już ciemno,a ja dalej siedziałam na ławce i płakałam.Tym razem nie płakałam tylko z powodu Ian'a.Płakałam za wszystkie złe rzeczy które mi się przytrafiły w życiu.Nagle obok ławki zobaczyłam coś świecącego.Kiedy się pochyliłam i zobaczyłam że to jest żyletka.Podwinęłam rękaw kurtki oraz swetra i przyłożyłam ostrzę do skóry.Z każdym cięciem czułam się lepiej.Po kilku minutach upuściłam żyletkę i kopnęłam ją w dal.Odwinęłam rękaw z powrotem i zaczęłam jeszcze raz płakać. Po chyba kolejnej godzinie  usłyszałam jak ktoś woła moje imię.Po chwili pojawiły się kolejne głosy,rozpoznałam że to Tata z wujkami wyruszyli by mnie szukać.Musiało być już naprawdę późno.Usłyszałam kroki blisko mnie.
-LILY!!!-krzyknęła cała 5-tka.Zaraz znaleźli się obok mnie na ławce.Tata jako pierwszy mnie przytulił.
-Nigdy już tak nie rób!Wszyscy strasznie się o ciebie martwiliśmy!-praktycznie wykrzyczał.
-Przepraszam...powiedziałam cicho-Musiałam wszystko przemyśleć...
-Proszę cię Lily, następnym razem weź ze sobą telefon!Czy tu w ogóle masz pojęcie która jest godzina?-zapytał się Harry.
-Nie ważne!Najważniejsze że ją znaleźliśmy!Wracajmy od domu...-powiedział Liam.Tata pomógł mi wstać ale niestety płacz mnie osłabił i upadła bym gdyby nie tata i Zayn.
-Wezmę ją na ręce-powiedział Zayn pochylając się by mnie podnieść.
-Ja to zrobię!To moja córka-powiedział tata odpychając Zayn'a.Z tego wyszła mała kłótnia kto ma mnie nieść.W tym czasie podszedł do mnie Niall i mnie podniósł.Zaniósł mnie do samochodu,za nami ruszyli Liam i Harry.Wszyscy wsiedli do samochodu i czekaliśmy aż tata i Zayn przestaną się kłócić.W tym czasie siedziałam na tylnym siedzeniu samochodu opierając głowę o klatkę piersiową Harr'ego który głaskał mnie po głowie.Po jakiś 10 minutach do samochodu wsiedli tata i Zayn.Zayn usiadł obok mnie na wolnym miejscu.Tata usiadł naprzeciwko mnie obok Liam'a,Niall prowadził.Przez całą drogę nikt się nie odzywał.W końcu dojechaliśmy do domu.Harry pomógł mi wyjść z samochodu i zaprowadził do domu.Kiedy przekroczyliśmy próg salonu mama i ciocie rzuciły się na mnie by mnie przytulić.Kiedy wszystkie mnie przytuliły poszłam do góry do mojego pokoju,gdzie przebrałam się w piżamę.Kiedy zakładałam górę do pokoju weszła Mandy.Mała zobaczyła moje nacięcia na ręce.Zrobiła wielkie oczy i wybiegła z pokoju.Ja szybko założyłam bluzkę i wybiegłam za nią.Dogoniłam ją jak już była w salonie i zdążyła wszystkim powiedzieć co widziała.
-LILIANE TOMLINSON!!!!!!!!
Oj...Będzie się działo....

czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 32

Po około 20 minutach byłam pod domem mojego chłopaka.Weszłam bez pukania bo wiedziała że Ian nie będzie miał nic przeciwko.Położyłam mój plecak w holu i powoli zaczęłam wspinać się po schodach.Doszłam do pokoju Ian'a i cichutko otworzyła drzwi.Ujrzałam coś wspaniałego...WoW...Na łóżku było ułożone serce z płatków róż.Był tam również szampan.Płatki róż były również na podłodze.Podeszłam do łóżka i dotknęłam opuszkami palców narzuty.Nagle poczułam dotyk na biodrach i ciepły oddech na szyi.
-Witaj piękna...-wymruczał mi Ian do ucha.
-Cześć...Zrobiłeś to wszystko sam?-zapytałam się nie dowierzając.
-Dla ciebie wszystko Lily..-Odwrócił mnie przodem do siebie-Kocham cię strasznie mocno...Nie wiem co bym zrobił bez ciebie... Wiem że nadal jesteśmy młodzi...-Ian uklękną na jedno kolano i wyciągnął małe pudełeczko i je otworzył- Liliane Tomlinson Kocham cię nad życie...Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i wyjdziesz za mnie?-Poczułam łzy w oczach.
-Tak...-powiedziałam łamiącym się głosem.Ian założył mi pierścionek na palec i pocałował mnie namiętnie.W trakcie pocałunku Ian popchnął mnie na łóżko.
-Kocham.Cię.Strasznie.Mocno.-powiedział pomiędzy pocałunkami.
-Też.Cię.Kocham.-To były ostatnie słowa jakie wypowiedzieliśmy tej nocy.
Następnego ranka obudziłam się w ramionach mojego narzeczonego.Ohh...Jak to pięknie brzmi :) Podniosłam głowę i zobaczyłam że Ian jeszcze słodko śpi.Uśmiechnęłam się i nie mogłam się oprzeć żeby go nie pocałować.Delikatnie dotknęłam jego ust swoimi,po chwili poczułam jak Ian pogłębia pocałunek.Złapał mnie za tył głowy i przyciągnął bliżej do siebie.Doszło do tego że siedziałam na jego brzuchu.
-Mmm...Dzień Dobry...-powiedział Ian przy moich ustach.
-Dzień Dobry...-odpowiedziałam z uśmiechem.
-Możesz mnie tak budzić codziennie.Na pewno bym się nie pogniewał-puścił do mnie oczko.Zaśmiałam się i sturlałam się z niego.Spojrzałam na zegarek.Dochodziła 12:00.
-Czas się ubierać!-powiedziałam i wstałam z łóżka.Złapałam jakieś ciuch i uszyłam do łazienki.
-Liluś...słoneczko!Kiedy chcesz powiedzieć rodzicom o naszych zaręczynach?-zapytał się Ian przez drzwi.
-Nie wiem...Co powiesz na dzisiaj?-zapytałam się.
-Nie ma sprawy.
Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się,po czym wyszłam z łazienki.Ian siedział na łóżku już przebrany.
-Wziąłem prysznic na dole-powiedział z uśmiechem.Ian objął mnie w pasie i wyszliśmy z jego pokoju.Ruszyliśmy w stronę mojego domu.Trochę się denerwowałam...Po 20 minutach doszliśmy do mojego domu.Na podjeździe stały samochody wujków.Posłałam Ian'owi przerażone spojrzenie.Nie spodziewałam się że będę musiała od razu wszystko oznajmić przed prawie całą rodziną.Powoli weszliśmy do mojego domu.Ruszyliśmy w stronę salonu gdzie można było usłyszeć rozmowy.
-Cześć wszytki!-krzyknęłam.
-Cześć Lily!Cześć Ian!-wszyscy przywitali się z nami.
-Przyszliśmy by coś wam powiedzieć...-Ian spojrzał się na mnie.Wzięłam głęboki oddech.
- Pobieramy się...-powiedziałam.Nikt nic nie powiedział.Nagle tata  wstał.Spojrzał na mnie ze złością.
-Jak mogłaś Lily???!!Jak mogłaś???!!!

sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 31

Po Zawodach Między Narodowych...(Kilka mięsięcy później)

Ja i Ian jesteśmy na nowo razem.Kiedy przyjechałam do domu dowiedziałam się że Danielle jest w ciąży!!!OMG!To jest po prostu...SUPER!W końcu!Jeszcze tylko Perrie i Jade :P Parę razy spotkałam się z Alex'em.Bez skojarzeń!Jako przyjaciele.Tata nie był zbytnio zachwycony tym że ja i Ian jesteśmy znowu razem.No ale cóż...Teraz właśnie siedzę u siebie w pokoju słuchając muzyki.Rozejrzałam się po pokoju i stwierdziłam że przydało by się go odnowić.Zbiegłam na dół gdzie była mama razem z tatą.
-Mamo?
-Tak Lily?
-Pomyślałam że fajnie by było gdybyśmy odnowili mój pokój,Mandy też by się przydało...Co wy na to?-powiedziałam-Znaczy ja tam lubię mój pokój chodzi mi tylko o nowe meble jak biurko bo jest zniszczone albo nowe pudełka do garderoby...
-Masz rację Liluś,Może pojedziemy na zakupy teraz?-zapytał się tata.
-Tak!-pobiegłam na górę się przebrać.Kiedy zeszłam na dół była już tam Mandy.
-Gotowe?-zapytał się tata.Skinęłyśmy głowami i wyszliśmy na dwór.Dojechaliśmy do sklepu i kupiliśmy różne nowe meble i dodatki.Po zakupach pojechaliśmy do Nandos coś zjeść.W Nandos spotkaliśmy Niall'a i Jade.Usiedliśmy razem przy stoliku i zamówiliśmy jedzonko :3 W połowie obiadu zadzwonił mój telefon i okazało się że mam trening.Szybko pożegnałam się z rodzinką i pobiegłam w stronę domu żeby złapać mój strój na trening.Szybko złapałam torbę i pobiegłam na stadion gdzie mieliśmy trening.Kiedy dotarłam zobaczyłam wszystko rozgrzewających się.Ian widząc mnie szybko podbiegł do mnie i pocałował.Odwzajemniłam pocałunek upuszczając torbę i oplatając Ian'a rękoma za szyję.On za to złapał mnie w tali i przyciągnął bliżej siebie.
-HEY!GOŁĄBECZKI!JAK CHCECIE TO CAŁUJCIE SIĘ W SZATNI A NIE TUTAJ!!!-Krzyknęła Ally ze śmiechem reszta jej zawtórowała.Odsunęłam się od Ian'a z uśmiechem.Ian dał mi szybkiego całusa w usta i się uśmiechnął.
-Idę się przebrać-powiedziałam łapiąc moją torbę.Odeszłam w stronę szatni,miałam już zamykać  drzwi ale przeszkodził mi Ian.
-Może ci pomogę?-zapytał uśmiechając się łobuzersko poruszając brwiami.Zaśmiałam się i wpuściłam go do szatni.On nie marnując czasu przycisnął mnie do ściany i zaczął namiętnie całować.Oplotłam mu biodra nogami i przyciągnęłam bliżej.Po paru inutach odsunęłiśmy się od siebie dysząc.
-Przyszła byś dzisiaj do mnie?Tak na kilka dni?-wyszeptał mi do ucha.Przeszły mnie przyjemne ciarki.Nie mogłam wykrztusić ani słowa więc tylko przytaknęłam ruchem głowy.On uśmiechnął się i pocałował mnie ostatni raz.Potem opuścił mnie na ziemie i odgarnął mi włosy z twarzy.
-Przebierasz się czy nie?-zapytał uśmiechając się.Wytknęłam mu język na co się tylko zaśmiał i wyszedł z szatni.Szybko się przebrałam i wybiegłam z szatni na boisko.Zaczęliśmy trenować.Razem z Ian'em posyłaliśmy sobie uśmiechy.Nasz trening skończył się koło 19.Do domu szłam razem z Ally i Auror'ą.Pod domem rozeszłyśmy się każda w swoją stronę.Wbiegłam na górę i spakowałam wszystko do mojego plecaka.Zbiegłam na dól i powiedziałam rodzicom że idę na noc do Ian'a.Mama nie miała nic przeciwko ale tata nie był tym zachwycony ale i tak mi chociaż nie chętnie pozwolił iść.Wyszłam z domu i spacerkiem ruszyłam w stronę mieszkania Ian'a...







PRZEPRASZAM!!!ZA TO ŻE MUSIELIŚCIE TAK DŁUGO CZEKAĆ NA NN!!!NIE MIALAM WENY I TA CAŁA PRZEPROWADZKA ;/ SPRÓBUJĘ DODAWAĆ NN CZĘŚCIEJ!!!
POZDRAWIAM I BUZIAKI :*
SLDN