niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 10

5 Dni Później...
Jutro są nasze zawody taneczne i urodziny Alice.Nasza choreografia jest już dopracowana.Razem z Ally,Auri i Ashley jesteśmy na zakupach by kupić nam kostiumy na jutro.Ashley jest naszą koleżanką ze szkoły,Alice poprosiła ją o pomoc w zawodach i tak wyszło że tańczymy we czwórkę.Właśnie wchodzimy do kolejnego sklepu -_- .Jak na jeden dzień to za dużo jak dla mnie.Usztywnienie z biodra zostało zdjęte wczoraj po południu.
-Macie coś?-zapytała się Ash.
-Nie
-Niestety
-Chodźmy do innego sklepu-powiedziałam.Tak też zrobiłyśmy.Idąc zobaczyłam sklep z artykułami do tańca.
-Dziewczyny!Patrzcie!-krzyknęłam uradowana i wskazałam na sklep.Wszystkie jak na komendę ruszyłyśmy w tamtą stronę.Podzieliłyśmy się na pary,ja byłam z Ally a Pigi z Ash.Po chwili Ally znalazła coś dla siebie.Po 15 minutach dołączyły do nas Ash i Pigi.Też coś dla siebie znalazły tylko ja taka sierota nic mi się nie podoba.Spędziłyśmy tam jeszcze 20 minut aż w końcu znalazłam odpowiedni kostium dla siebie.

Strój Alice:
Strój Ashley:





Strój Aurory:
Mój Strój:



Wszystko było już zakupione w sprawie zawodów,więc miałyśmy spokój jak na razie.Przechodziłyśmy właśnie koło jednej wystawy gdzie zobaczyłam Nike z Cookie Monster'a nie mogłam się powstrzymać i wbiegłam do środka sklepu.Kiedy weszłam do działu z dziewczynami zobaczyłyśmy wszystko z Cookie Monster'a.Raj!!!Kocham tego potworka dlatego kupiłam sobie pełno akcesoriów z nim.Mam fioła na punkcie takich rzeczy jak Cookie Monster.Mickey Mouse,SpongeBob i inne.Kupiłam sobie "trochę"rzeczy:


















Dziewczyny patrzyły się na mnie jak na nie normalną.Kiedy wyszłyśmy ze sklepu zapytałam się
-I co?Myślicie że lekka przeginka?
-Nieee...Wcalee...-powiedziała Aurora sarkastycznie.
-Ojj...-powiedziałam z miną szczeniaczka czym doprowadziłam nas wszystkie do śmiechu.Wszędzie gdzie zobaczyłam moje ulubione postacie szybko biegłam i kupowałam to co mi się podobało:

-Dziewczyno starczy już!Idziemy do MSC!-Zarządziła Ally.
-Dobra,dobra tylko spokojnie-powiedziałam ze śmiechem.Po drodze zobaczyłam piękną sukieneczkę dla Mandy.Zrobiłam maślane oczy do dziewczyn,one jednocześnie wzdychnęły.Rzadko kiedy mam ochotę na zakupy,ale kiedy już jako taką posiadam ciężko mnie zatrzymać.Rzadko kiedy kupuję sukienki lub spódniczki wole spodnie i shorty.
-Tylko szybko!Masz 10 minut!-krzyknęła Pigi.Ja niczym Speedy Gonzales pobiegłam do sklepu wzięłam sukienkę i pobiegłam do kasy,lecz po drodze zobaczyłam cudownego,strasznie dużego pluszaka pomyślałam że Mandy się ucieszy więc go wzięłam.Kiedy wyszłam dziewczyny zaczęły się śmiać.
-Dobrze że nasza mama nas odwiezie do ciebie,bo sama pewnie nie dałabyś rady-powiedziała Ally.
-Śmiej się śmiej a zobaczysz jaka Mansy będzie szczęśliwa.To jest najfajniejsze w tym wszystkim,kiedy na nią patrzysz a ona ma ten cudowny błysk w oku-powiedziałam z uśmiechem.Po chwili ruszyłyśmy w stronę MSC.Zamówiłyśmy sobie shake'i i wyszłyśmy z lokalu.Na parkingu już czekała na nas mama Ally,pani Jeniffer.
-Dzień Dobry dziewczynki!WOW!Widzę że dzisiaj Lily zaszalałaś!-powiedziała ze śmiechem
-Dzień Dobry Pani Jeniffer!Raz kiedyś można-odpowiedziałam z uśmiechem.
-Masz Rację!Live While We're Young!Pakujcie zakupy do bagażnika!-krzyknęła na co wybuchnęłam śmiechem.Pani Jeniffer była Directionerką w młodości jest w wieku mojej mamy i chyba nadal jest...Z czego wnioskuje?Z tego że jak weszliśmy do samochodu i puściłyśmy radio leciały same piosenki One Direction!Nie dość że żyje z nimi na co dzień to jeszcze muszę słuchać ich piosenek w samochodzie!!!OMG!!!TOO MUCH!!!Hahaha...Żart nigdy nie mam ich dość.Po pół godzinie dojechałyśmy do mojego domu.Dzisiaj dziewczyny będą spały u mnie.Ale fajnie!!!Podziękowałyśmy Pani Jeniffer za podwózkę i wyjęłyśmy zakupy z bagażnika.Po pożegnaniu się z mamą Ally ruszyłyśmy w stronę domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz