niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 11

Weszłyśmy do domu.Z holu mogłam zobaczyć jak Mama,Babcia,Jade i obydwie ciocie są w kuchni a mała Mandy siedzi na swoim krzesełku i im się przygląda.Za to mężczyźni siedzą w salonie i oglądają mecz.
-Jesteśmy!!!-krzyknęłam i szybko pobiegłam na górę żeby schować misia przed Mandy,dziewczyny pobiegły za mną.Rzuciłam torby z zakupami na moje łóżko,wyjęłam sukienkę dla Mandy i wzięłam misia.Razem z dziewczynami zeszłyśmy na dół.Dziewczyny pomogły mi schować misia za naszymi plecami czyli stanęłyśmy w wejściu od kuchni i salonu tak że nikt nie widział co chowamy za sobą.
-Cześć Dziewczynki!Co tam ukrywacie?-zapytała się Perrie.
-Cześć Ciociu!
-Dzień Dobry-odpowiedziały dziewczyny.Mandy zaciekawiona patrzyła na nas.
-Mam coś dla ciebie Maleńka-i w tym samym momencie wyciągnęłam z dziewczynami gigantycznego misa zza pleców.Małej na tan widok oczy się zaświeciły.Babci wyjęła ją z krzesełka,a mała troszkę się chwiejąc podbiegła do misia który był sporo od niej wyższy i się przytuliła.
-Ale to nie wszystko...-wyjęłam sukienkę zza pleców.Mandy kochała się stroić w przeciwieństwie do mnie.
-Lilo!!!Ale pikny misio i jak śiczna sukincka!-powiedziała z zachwytem i dalej przytulała się do misia.Uśmiechnęłam się na ten widok.Odwróciłam się do Ally i powiedziałam
-A nie mówiłam że się ucieszy?I zobaczy jak słodko wygląda!Kto może znać ją lepiej od własnej siostry?-i zaśmiałam się.Razem z dziewczynami usiadłyśmy przy wysepce,a babcia dała nam mrożonej herbaty.
- I co dziewczyny kupiłyście coś ciekawego?-zapytał się dziadek który właśnie wszedł do kuchni po pice.
-No właśnie!Co takiego kupiłyście?Chyba nie powiecie że tylko misia i sukienkę dla Mandy-powiedziała mama.
-Nie nie tylko-powiedziałam wymijająco.
-No nie wstydź się Lily1Powiedz mamie ile sobie kupiłaś-powiedziała Pigi śmiejąc sie.
-Cicho Pigi!
-Dużo-zapytała się mama.
-Trochę...
-Ona raz kiedyś robi te zakupy,więc dobrze jak sobie coś kupiłaś-powiedziała babcia z uśmiechem.Odwzajemniłam go.
-Pokarzesz nam?-zapytała się Perrs.
-Później-powiedziałam
-A kupiłyście sobie stroje na jutro?-zapytała się ciocia Dan.
-Tak.Trochę się namęczyłyśmy żeby je znaleźć,ale w końcu się udało-powiedziała Ash.
-To później nam wszystko pokarzecie,a teraz chcecie lody?-zapytała się Jade.
-Z chęcią-powiedziała Ally.
-Są w zamrażarce,Lily wyjmij je-powiedziała Jade
-Ok-wstałam z mojego miejsca i podeszłam do zamrażarki,kiedy ją otworzyłam zobaczyłam że jest wypełniona po brzegi różnymi rodzajami lodów.Spojrzałam na mamę i już wiedziałam że Niall był na zakupach.
-Chce ktoś lody?-krzyknęłam w stronę salonu.
-Truskawkowe!-zawyli Niall i Liam
-Czekoladowe-Zayn i Ed
-Waniliowe-dziadek i Harry.Zdziwiłam się że tata nie powiedział nic,może myśli że i tak mu nie przyniosę?Już chciałam odejść ale zobaczyłam że są tam lody marchewkowe.Wzięłam jednego i poszłam w stronę salonu.Podałam Niall'owi i Liam'owi ich lody,potem Zayn'owi i Ed'owi,dziadkowi i Harr'emu.Na konie podeszłam do taty i podałam mu loda marchewkowego.Wszyscy patrzeli się na mnie osłupiali,no oprócz dziewczyn i Mandy.Zaskoczony tata wziął go ode mnie.
-Dziękuje-powiedział nadal zaskoczony.
-Nie ma za co-powiedziałam bez uczucia i odeszłam z powrotem do zamrażarki,wyjęłam lody dla dziewczyn i dla mnie przy okazji pytając kobiety w kuchni czy też chcą jakieś.Niestety odmówiły mówiąc że muszą robić obiad.Tym razem nie siadałam przy wysepce tylko się o nią oparłam i oglądałam mecz,po chwili zobaczyłam ze to mój mecz!!!!puknęłam dziewczyny żeby się odwróciły i popatrzyły na ekran TV.Mnie,Pigi i Pyśka miałyśmy szeroko otwarte buzie.Kiedy mama to zobaczyła wybuchła śmiechem.Zaciekawiona zapytałam się chłopaków
-Czemu to oglądacie?
-A co nie można?Fajnie jest przeżyć to jeszcze raz!Dostaliście się do Między Narodowych!!!To Niesamowicie!!!-krzyczał Harry.
-Ok Spokojnie-powiedziałam z uśmiechem.
Zaczęłyśmy gadać z dziewczynami o naszych jutrzejszych zawodach,musimy jeszcze kilka razy przećwiczyć układ.Tak gadałyśmy aż nagle poczułam jak coś a raczej ktoś przytula się do moich nóg więc zerknęłam na dół.Zobaczyłam Mandy która się słodko do mnie uśmiechała.Ukucnęłam przy niej i spojrzałam na jej twarz
-Lilo?-wszyscy jak na komendę spojrzeli na nas.
-Tak Mandy?
-Kuje za misio.Jest bardźo ładni*-powiedziała i się do mnie przytuliła i dała całusa w policzek.
-Nie ma za co cieszę się że ci się podoba!-powiedziałam podnosząc ją i sadowiąc na wysepce.
-I śukieńka tęź ładna*-powiedziała i dalej mnie przytulała,było trochę nie wygodne więc wzięłam ją z powrotem na ręce.Wszyscy zrobili jednocześnie "Awww..."na co z Mandy się zaśmiałyśmy.
-Może przymierzymy sukienkę co?-zapytałam się małęj
-Tak!!!-krzyknęła klaszcząc w dłonie.
-To chodź!Postawimy misia w salonie i pójdziemy się przebrać!
-Ja przeniosę misia a wy idźcie ją przebrać ok?-zapytał się Ed.
-Spoko!Dzięki!-i poszłyśmy się przebrać.Mandy wyglądała słodko w swojej sukience.
-Może damy jeszcze jakiś sweterek i buciki co?
-Tak!!!

Uczesałam małą w dwa kucyki i wpiłam kwiatka.
Wyglądała przesłodko.
-I jak podoba się?-zapytałam się małej jak stałyśmy przed lustrem u nie w pokoju.
-Tak!!!Odź pokaźać na dół!-opowiedziała mała.
-Dobrze.Już idziemy!-powiedziałam-Chcesz na ręce czy pójdziesz sama?
-Śama
-Oki doki to idziemy-i złapałam jej wyciągniętą rączkę.Wyszłyśmy z pokoju w schodziłyśmy po schodach.Wszyscy patrzyli na nas a dokładnie na Mandy.Mała jak tylko zeszliśmy pobiegła do taty na kolana.
-Podoba ći śie?-zapytała sie
-Tak córeczko wyglądasz jak prawdziwa Myszka Minnie!-powiedział tata z przekonaniem.Mała zaczęła piszczeć ze szczęścia.Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu.Spojrzałam na ekran i zobaczyłam że to Robby dzwoni.
-Hej dziewczyny!Robby dzwoni!-dziewczyny już po chwili były przy mnie.
-Halo?
-Halo!Cześć Lily!Dzwonię żeby cię poinformować że w poniedziałek macie trening.
-Spoko.Powiem dziewczyną bo akurat są u mnie.
-To fajnie.A powiedz jak się czujesz?Dasz radę grać?
-No pewnie!Czuje się wspaniale!
-To cudownie i pamiętaj że na trening przychodzi mój nowy zastępca i będzie patrzył jak sobie radzicie!
-Aha!Zapomniałam!Ale ty też tam będziesz prawda?-zapytałam się zaniepokojona.
-Oczywiście że tak!Nie ma takiej opcji bym przegapił wasz trening!Dobra muszę kończyć na razie!
-Trzymaj się!Do zobaczenia!
-Słyszałyście?Będzie ten nowy zastępca!Może będzie przystojny?-powiedziała Ally.
-Ty tylko o tym!Ważne żeby był dobry w piłkę i miał dobry charakter!Uroda to nie wszystko!-powiedziałam
-Brawo!To moja córka!-krzyknęła mama,na co wszyscy się zaśmialiśmy.Poszliśmy do salonu i usiadłyśmy na ziemi przed TV.Po chwili położyłam się na brzuchu.I tak oglądałam nasz mecz,właśnie zobaczyłam jak mnie fauluje ten dupek Conor.
-Ej!To wygląda gorzej niż myślałam!A w cale tak nie bolało!-powiedziałam kiedy leżałam na boisku.
-No a wiesz jak się o ciebie martwiliśmy kiedy widzieliśmy jak wypluwasz krew?-zapytał się Niall.
-Oj...Najważniejsze że nic mi już nie jest!-powiedziałam przewracając oczami.Po chwili poczułam jakiś ciężar na plecach,akurat na moim siniaku.Kiedy przekręciłam lekko głowę ujrzałam Mandy z uśmiechem diabełka,i już wiedziałam że chce się bawić.Więc szybko się przekręciłam tak że Mandy siedziała na moim brzuchu.Jednak po chwili usiadłam i zaczęłam ją łaskotać,a ona strasznie się śmiała.Miała tak uroczy śmiech że wszyscy do niej dołączyliśmy.Po chwili ona zaczęła próbować mnie łaskotać,ale niestety jest jeszcze za mała.Wzięłam ją na ręce i pobiegłam do ogrodu.Stanęłam nad basenem.
-I co teraz?-zapytałam się jej.
-Nić!-powiedziała nadal się śmiejąc.Kiedy się odwróciłam zobaczyłam że wszyscy się nam przyglądają.
-Masz szczęście że masz nową sukienkę inaczej dawno już byś była w basenie-powiedziałam w jej stronę i postawiłam ją na ziemi,jednak nie zauważyłam że stałam akurat w kałuży.Mandy pobiegła do domu kiedy jednak chciałam pobiec za nią,poślizgnęłam się i wpadłam do basenu przy okazji uderzając głową o krawędź basenu.Słyszałam przerażone głosy mojej rodziny.Pod plecami poczułam dno basenu,przekręciłam się i odepchnęłam nogami od dna.Po chwili byłam już na powierzchni.Zobaczyłam jak tata,Harry,Niall,Liam wskoczyli do basenu.Pierwszy dopłynął do mnie Harry i przytulił.Po chili dopłyną Liam,tata i Niall wszyscy mnie przytulili nawet tata!
-Boże!Nic ci nie jest?-zapytał się zatroskany tata.
-Nie wszystko w porządku tylko strasznie mi zimno-dzisiaj nie jest za ciepły dzień.
-Szybko wychodzimy z  wody-zarządził Liam.Wszyscy go posłuchaliśmy.Już chciałam płynąc kiedy Harry przytrzymał mnie w pasie i sam zaczął płynąc holując mnie przy tym.
-Ekhm...Wujku?Wiesz że ja umiem pływać?-zapytałam się go z głupią miną.
-Tak wiem!-powiedziała z uśmiechem.
-To może mnie puścisz?
-Ok-puścił mnie ale po chwili byłam w ramionach Niall'a.
-No nie...Ty też wujku?Dam radę sama dopłynąć!
-My się tylko o ciebie martwimy!-powiedział Liam.Dopłynęliśmy do brzegu.Zayn i Ed zaczęli mnie wyciągać z basenu.Mama,babci i reszta dziewczyn mocno mnie przytuliły.
-Dziecko!Ty to masz nieszczęście!Ciągle masz jakieś wypadki!Dokładnie jak twoja matka!-krzyknął dziadek a babcia przytaknęła głową.Zaczęłam trząść się z zimna.
-Ej!Nie widzicie że jej jest zimno?Chodźcie do środka.A ty młoda na górę przebrać się!Na ten tychmiast!-krzyknął Zayn.Szybko pobiegłam do domu.Wbiegłam na górę i przebrałam się w suche ubrania.Tak ubrana zeszłam na dół,gdzie wszyscy byli w jadalni i jedli obiad,zauważyłam że nie było dużo miejsca bo nawet Jade i Dan jadły przy wysepce.Postanowiłam zrobić tak samo.Nałożyłam sobie zapiekanki i usiadłam przy Jade i Dan.Obiad jedliśmy przy zabawnej atmosferze.Po obiedzie razem w kobietami i dziewczynami posprzątałyśmy kuchnię.
-Lily!-powiedziała mama.
-Tak?-zapytałam się pzestraszona
-Chodź tu i siadaj przy wysepce muszę obejrzeć twoją głowę.Czy czasem nie masz rany albo guza!
-Ok,ok już siadam-powiedziałam i niechętnie usiadłam przy wysepce.Mama poszła po apteczkę do łazienki i po chwili wróciła.
-No pokarz to!-powiedziała i zaczęła oglądać moją głowę.Wychodziło na to że mam tylko lekkie zadrapanie na policzku,czole i rękach.Mówiłam że to nic takiego ale mama uparła się że naklei mi plastry.
-Ale jutro je zdejmuje ok?-zapytałam się
-No dobra!
-Jest!-syknęłam bo mama przyłożyła wacik i przeczyszczała mi ranę.Po chwili mama skończyła a ja poszłam usiąść do salonu nie było zbytnio miejsca więc usiadłam na poręczy kanapy i oglądałam jakiś denny film.Po chwili zauważyłam jak dziewczyny przysypiają,z racji tego że wszystkie leżały na kocu na ziemi wzięłam misia Mandy który stał obok mnie i rzuciłam w nie.One nie wiedząc o co chodzi krzyknęła ze strachu.Ze śmiechu razem z Niall'em tarzaliśmy się po ziemi.Reszta też się śmiała tylko nie poszkodowane dziewczyny.Kiedy zobaczyłam jak zmierzają w moją stronę z wściekłymi minami zaczęłam usiekać śmiejąc się przy tym w niebogłosy.Podbiegłam do Zayn'a który zawsze mnie ratuję w takich sytuacjach.
-Wujaszku Ratuj!-krzyknęłam i schowałam się za fotelem na którym siedział.
-Dobra!Ale tylko jak nam pokażesz co sobie kupiłaś!-powiedział.On też nie lubił że nie kupowałam sobie nic.Pieniądze które dostawałam od rodziców,dziadków,wujków,ciociów i meczy,konkurów itd.Zachowywałam sobie,no i muszę powiedzieć że mam całkiem niezłą sumkę.
-Dobrze zgadzam się!-krzyknęłam.
-Dobra dziewczyny!Koniec!Wiecie że Lily ma problemy z głową.W końcu jej rodzicami są Ami i Lou więc nie ma się co dziwić!-powiedział Zayn.Wstałam za fotela i spojrzałam na dziewczyny które ze śmiechu tarzały się po podłodze.Z resztą wszyscy się śmiali tylko nie ja,mama i tata.Chociaz ledwo co się powstrzymywaliśmy.Spojrzałam na mamę i tatę i zapytałam się
-Mogę?-powiedziałam kiwając w stronę Zayn'a.Oni jednocześnie pokiwali głowami.Wzięłam najbliższą poduszkę i trzasnęłam nią w twarz wujka.Na co zdezorientowany spadł z fotela.Teraz śmialiśmy się już wszyscy włącznie z Zayn'em.Szłam właśnie do kuchni po coś do picia kiedy tata zatrzymał mnie.
-Lily...
-Tak?-zapytałam się
-Możemy porozmawiać?-zapytał się.Odwróciłam się i spojrzałam w jego oczy,które wyrażały żal,smutek i nadzieję...?
-Mhmm...Chyba tak...-powiedziałam.
-Może wyjdziemy do ogrodu?-zapytał się.Kiwnęłam głową.Kiedy szliśmy do ogrodu widziałam jak wszyscy posyłają mi pokrzepiające uśmiechy.Wyszliśmy na dwór i usiedliśmy na ławce.
-A więc...o czym chciałeś porozmawiać?-zapytałam się nie patrząc na niego,tylko patrząc przed siebie.
-Chciałem cię przeprosić.Chcę cie przeprosić za to że zawiodłaś się na mnie,za to że nie było mnie przy tobie w tak ważnym dla ciebie dniu,za to co powiedziałem.Zraniłem cię do tego stopnia że przeze mnie płakałaś.To właśnie najgorsze!Płakałaś!I to na dodatek z mojej winy!Byłem podpity ale co to za wymówka?Zraniłem cię!Wiem że będzie ciężko ci mi wybaczyć ale chcę żebyś wiedziała że nigdy prze nigdy nie popełnię tego samego błędu!Przepraszam Lily...Tak bardzo cię przepraszam...-po ostatnich słowach spojrzałam na niego.Widziałam łzy w jego oczach.
-Widzę tato że naprawdę żałujesz,masz rację zraniłeś mnie i to bardzo ale myślę że jestem w stanie ci wybaczyć-powiedziałam chciałam już starego tatę z powrotem,tęskniłam za nim były ze mną od zawszę to z nim miałam najlepszy kontakt,lecz ostatnio trochę się zepsuł i załapałam lepszy z mamą.Kiedy to powiedziałam tata spojrzał na mnie z niedowierzaniem,ja się lekko uśmiechnęłam.Po chwili zauważyłam jak łzy zaczęły mu płynąc po policzkach.Wytarłam je,na co się uśmiechnął.Przytulił mnie i dalej płakał.Zauważyłam że mama patrzy na nas przez okno i jakimś magicznym sposobem moja gitara znalazła się na tarasie.Podeszłam do niej wzięłam ją i zaczęłam grać dobrze mi znaną melodię,po chwili tata zaczął śpiewać a ja dołączyłam do niego po chwili:


Louis:
She's gotta do what she's gotta do
And I've gotta like it or not
She's got dreams too big for this town
And she needs to give 'em a shot
Whatever they are.

Lily:
Looks like I'm all ready to leave
And nothing left to pack
Louis:
Ain't no room for me in that car
Even if she asked me to tag along
Razem:
God I gotta be strong.

Refren:
Lily:
I'm at the startin' line of the rest of my life
As ready as I've ever been
Got the hunger and the stars in my eyes
The prize is mine to win
Louis:
She's waitin' on my blessings 'fore she hits that open road
Baby get ready, (Lily: Oh, I'm ready) get set, don't go.

Lily:
Looks like things are fallen into place
Louis:
Feels like they're fallen apart
I painted this big ol' smile on my face
To hide my broken heart
If only she knew
Lily:
This is where you don't say what you want so bad to say
Louis:
This is where I want to but I won't get in the way
Of her and her dreams
And spreadin' her wings
Lily:
I'm ready to fly

Chorus:
Lily:
I'm at the startin' line of the rest of my life
As ready as I've ever been
Got the hunger and the stars in my eyes
The prize is mine to win
Louis:
She's waitin' on my blessings 'fore she hits that open road
Baby get ready, get set, (both:)don't go.

Chorus:
Lily:
I'm at the startin' line of the rest of my life
As ready as I've ever been
Got the hunger and the stars in my eyes
The prize is mine to win (I'll be ok)
Louis:
She's waitin' on my blessings 'fore she hits that open road
Baby (Lily: Ohhhhh.....) get ready, get set, please don't go.

Louis:
Don't go
Lily:
Let me go now, I'm ready
Louis:
Mmm Don't go
Lily:
I'll be alright.

I'll be okay
Know that I'll be
Thinkin' of you
Each and every day

Razem:
She's gotta do what she's gotta do

Lily:
Let me go now

Razem:
She's gotta do what she's gotta do

Lily:
I gotta do what I gotta do

Razem:
She's gotta do what she's gotta do

Lily:
Fly

Louis:
She's gotta do what she's gotta do...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz