piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział 22

Tym ktosiem była Danielle.
-Cześć...-powiedziała.
-Dzień Dobry...-odpowiedziała mama.Jakoś nie widziałam tej konwersacji w zbyt dobrym świetle.
-Podeszłam by się przywitać o pogadać...-powiedziała-Z wami dwiema...-kiwnęłyśmy z mamą głową i ja podeszłam do reszty.
-Idźcie bez nas.Spotkamy się później...-powiedziałam.Ian podszedł do mnie i pocałował potem odszedł razem z resztą.Wzięłam Aron'a i podeszłam z powrotem do dziewczyn.
-O czym chciałaś pogadać?-zapytała się mama,kątem oka zobaczyłam jak One Direction+dziewczyny przyglądają się nam.
-Może usiądziemy?-zapytała się grzecznie Danielle.Przytaknęłyśmy i usiadłyśmy przy najbliższym stoliku.Przez chwilę trwała denerwująca cisza.
-Dobra koniec!O czym chciałaś pogadać?-nie wytrzymałam.
(Włączcie "Lily's Lullaby"przyp.aut.)
-Chciałam pogadać o tym wszystkim co się stało,i o twoim ojcu a twoim mężu...-powiedziała.Kiedy usłyszałam słowo "Ojciec"odwróciłam się w stronę okna kawiarni.Patrzył dokładnie na mnie i mamę.Nasze oczy się spotkały,ale tylko na chwilę bo odwróciłam wzrok.Spojrzałam z powrotem na Danielle.
Bo wczoraj chłopacy byli u was w domu i Lily powiedziała coś...co nas bardzo zaniepokoiło...-powiedziała lekko zmieszana.
-A co dokładnie?-zapytała się mama.
-Wczoraj zapytał się Lily gdzie się podziała jej godność a ona powiedziała tu cytuję "Została mi ona odebrana pewnej nocy w ciemnej uliczce!"co chciałaś przez to powiedzieć?-zapytała się-Masz na myśli...
-A nawet jeśli to co was to obchodzi?-zapytałam się dość wrednie.Widziałam zaskoczenie w jej oczach,tak zmieniłam się nie jestem już tą samą Lily w ich stosunku.
-Chcieliśmy tylko wiedzieć...Martwiliśmy się o was przez ten cały czas...-powiedziała.Mama spojrzała na nią i już widziałam w jej oczach że zaczęła się przełamywać.Nie mogłam pozwolić żeby znowu im zaufała...Nie mogę...
-Martwiliście się powiadasz?-powiedziałam bardzo spokojnym głosem można wręcz rzec groźnym-To dlaczego z nami się nie kontaktowaliście?Dlaczego po prostu o nas zapomnieliście?-z każdym zdaniem przechylałam się w jej stronę-Dlaczego zerwaliście z nami kontakt?Dlaczego nie próbowaliście nam wszystkiego wytłumaczyć kiedy nie było za późno?Dlaczego?-widziałam na twarzy Danielle zdziwienie i smutek.Stara Lily by się tym przejęła ale nowa Lily nie zrobiła by nic.Rzuciłam okiem w stronę okna.Wszyscy bez wyjątków przyglądali się nam.
-Daj nam szansę wytłumaczyć wszystko!Nie mieliśmy wyboru!Gdybyś nas tylko wysłuchała...-krzyczała Danielle.Wstała z krzesła i patrzała na mnie z góry.Też wstałam i spojrzałam jej w oczy.
-Już za późno na wyjaśnienia.Mieliście 3 lata na wytłumaczenie tego wszystkiego...Teraz jest za późno-powiedziałam.Widziałam że w jej oczach zebrały się łzy żeby po chwili już płynąć po jej policzkach.
- Dlaczego to nam robisz???!!!-wykrzyknęła nie spodziewanie.Zaczęła gestykulować rękami-Gdzie podziała się ta Lily która wszystkim wybaczała?Która zawszę dawała szansę na wyjaśnienia!Która nigdy nie rezygnowała z rodziny!-z lokalu wyszli One Direction i dziewczyny.Mama siedziała obok mnie i trzymała smycz Aron'a jednocześnie próbując mnie uspokoić.Po krótkiej chwili wszyscy stali koło nas,Liam przytulił Danielle i próbował tak samo ją uspokoić-Lily która nigdy by nie pozwoliła żeby ktoś zniszczył jej rodzinę!Lily która wiecznie się śmiała!Lily która nie pozwoliła skrzywdzić rodziny!Lily która kochała każdego człowieka na ziemi!Lily która nie mogła przeżyć dnia bez swoich wujków i cioć!Lily która kochała swoich rodziców jak nikogo innego na świecie!Lily która nie potrafiła przeżyć dnia bez swojego taty...-zakończyła patrząc mi w oczy.Wszyscy skupili swój wzrok na mnie.Nadal patrząc Danielle w oczy powiedziałam:
 (Włączcie "Over Again"przyp.aut.)
-Tamta Lily już nie istnieje...Odeszła razem z wami...-usłyszałam jak ktoś wziął haust powietrza.Nie odwróciłam się żeby sprawdzić-Tamta Lily za dużo przeszła w życiu...Nowa Lily nie potrafi kochać tak jak stara Lily...Nie potrafi zaufać tak jak stara Lily...Nie potrafi dawać drugiej szansy jak stara Lily...Nie potrafi wybaczać tak jak stara Lily...-kątem oka spojrzałam na resztę.W oczach Harr'ego,Zayn'a i Niall'a widziałam smutek i łzy na policzkach.W oczach Perrie,Jade i Liam'a widziałam żal i smutek.W oczach Eleanor widziałam samo zadowolenie.
W oczach Louis'a widziałam strasznie cierpienie i ból.W oczach mamy widziałam troskę.Danielle płakała-Za to nowa Lily stała się silniejsza od starej Lily...Wytrzymalsza...Uważniejsza...I odporna na łzy...-powiedziałam choć ostatnie nie było do końca prawdą-Teraz będzie najlepiej jak ja się z wami pożegnam...Nie mówię że nie możecie spotykać się z Mandy jak mama wam na to pozwoli droga wolna ale ja nie chcę z wami rozmawiać...Za długo czekałam na wyjaśnienia...3 długie lata łudziłam się że przyjedziecie i mi to wszystko wytłumaczycie...Pamiętajcie tylko że czasu nie da się cofnąć...Dla mnie będzie lepiej jak każde z was zajmie się swoją karierą i zapomni o mnie.Że w ogóle ktoś taki jak ja żyję...A ty zapomnij że miałeś dwie córki.Od dzisiaj masz tylko jedną i jest nią Mandy...-powiedziałam w stronę Louis'a-Zapomnij.Ja zapomnę że kiedykolwiek miałam ojca...- te słowa raniły tak samo mnie jak i jego.Łzy zaczęły spływać po jego policzkach.Moje oczy zaczęły robić się wilgotne.
-Lily daj mi tylko 5 minut!O nic więcej nie proszę...-powiedział a głos mu się załamał.Zaprzeczyłam ruchem głowy-Proszę...-błagał-Odejdę jeśli będziesz chciała!Tylko daj mi wytłumaczyć...-dalej kiwałam przecząco głową.
-Zapomnijcie o mnie tak jak ja zapomnę o was.-powiedziałam już do wszystkich.
-Dziewczyno po co robisz z tego takie przedstawienie?-zapytała się Eleanor z kpiącym uśmiechem.
-ZAMKNIJ SIĘ DZIWKO!-krzyknął Zayn w jej stronę-PRZEDSTAWIENIE ROBISZ TYLKO TY NA KAŻDYM KROKU!ROZPIERDOLIŁAŚ NASZĄ RODZINĘ!!!CO TY JESZCZE CHCESZ!!!???-ona wielce obrażona zwróciła się do Louis'a.
-Czy ty słyszysz jak on się do mnie zwraca?Dlaczego ty nic nie robisz?-zapytała się.
-Bo on ma rację!Za długo cię znosiłem!Moja rodzina się rozpadła przez ciebie!Moja córka chce żebym o niej zapomniał...-i dalej się kłócili ale ja już na to uwagi nie zwracałam.Spojrzałam ostatni raz na każdego z nich.Harry i Niall płakali w swoich ramionach.Liam przytulał Danielle którzy również płakali.Perrie i Jade tak samo jak Harry i Niall płakały sobie w ramionach.Zayn stał i patrzył się na mnie z bólem w oczach.Łzy nadal ciurkiem płynęły mu po policzkach.
-Dlaczego?-wyszeptał w moją stronę głosem przepełnionym bólem.Paparazzi strzelali fotki i nagrywali ale nikt się tym nie przejmował bo stali dość daleko i nie byli w stanie usłyszeć o czym ten cały czas rozmawialiśmy.To z Zayn'em miałam najlepszy kontakt.W sumie był nawet silniejszy niż z Niall'em i Harry'm...Ale lepiej będzie jak o mnie zapomną...tak jak to zrobili 3 lata temu.
-Tak będzie lepiej...-powiedziałam.Patrzyliśmy sobie w oczy jeszcze przez chwilę.Potem odwróciłam się w stronę mamy sięgnęłam po smycz kiedy ona złapała mnie za dłoń.
-Jesteś pewna że chcesz to zrobić?-zapytała się na głos
-Nie.Nie chcę tego robić ale tak będzie lepiej dla nas wszystkich...
-Dla nas wszystkich czy dla ciebie?-i tu mnie mama złapała.Spojrzałam w jej oczy.Potem spojrzałam po wszystkich.Zayn i reszta chłopaków(bez taty)byli bliżej mnie.Łzy płynęły im po policzkach i nie chciały przestać.Jeszcze chwila i sama się poryczę.
-Lily nie rób tego...nie rób tego nam...błagam...-wyszeptał Liam.Nie mogłam.Odwróciłam się do nich plecami.
-Nie.Tak będzie lepiej...-powiedziałam hardo chociaż po policzku spłynęła mi pierwsza łza-Będzie lepiej jak zapomnicie...
-Powiedź nam to w oczy.-powiedział hardo Zayn.On rzadko kiedy się poddaje.Kolejne łzy spłynęły mi po policzkach.Wiedziałam że teraz będzie ciężko im przestać płynąć.Wzięłam głęboki oddech i odwróciłam się w ich stronę.Spojrzałam każdemu w oczy i zatrzymałam się na Zayn'ie.
-Tak będzie lepiej...-powiedziałam patrząc mu w oczy.Patrzeliśmy na siebie przez chwilę.Naszą uwagę odwrócił krzyk Eleanor
-Co ty sobie myślisz?Że kim ja jestem?Że możesz mnie sobie tak po prostu zostawić?Pamiętaj że to ja mam władzę!To ja decyduję o wszystkim!
-Już nie!Mam dosyć!Straciłem rodzinę!Czego ty jeszcze ode mnie chcesz?-krzyczał zdenerwowany Louis.
-Ty kochasz tylko mnie!Nie masz prawa kochać kogoś innego!!!Jesteś tylko i wyłącznie mój!!!-krzyczała jak opętana i rzuciła się na Louis'a ale chłopaki szybko zareagowali.Odciągnęli ją od niego i kazali się wynosić!Na odchodne jeszcze krzyknęła:
-Pożałujesz tego Tomlinson!Ty i ta cała popaprana rodzina!!!
-Mamo chodźmy już!-powiedziałam w stronę mamy i złapałam smycz Aron'a.Ruszyłyśmy bez słowa w stronę domu Anastazji.Po chwili mój telefon zaczął dzwonić.Spojrzałam na ekran.Nie odebrałam nie chciałam z nimi dzisiaj gadać.Doszliśmy do domu gdzie była tylko Anastazja z Zuzią i Mandy.Po spytaniu się gdzie podziała się reszta odpowiedziała że Ian,Ally i Pigi poszli szykować się na trening a babcia i dziadek pojechali do domu.Trening!Pobiegłam na górę wzięłam prysznic i przebrałam się.Do torby spakowałam strój na trening i byłam gotowa.Zbiegłam na dół i powiedziałam mamię że idę na trening.Wyszłam z domu i ruszyłam w stronę hali do ćwiczeń.Była godzina 17:45.Do hali miałam jakieś 15 minut więc akurat na czas.Trening jak trening.Robby dał nam niezły wycisk twierdząc że musimy szykować się na Między Narodowe zawody.OMG!!!Za co???No dobra nie ważne!Kiedy wróciłam do domu było grubo po 21:00 więc pobiegłam pod prysznic,przebrałam się w piżamę i od razu po położeniu się w łóżku zasnęłam...

2 komentarze:

  1. Wow...No...Wow!Nowa Lily jest znacznie lepsza niż tamta!
    Teraz już naprawdę nie mogę doczekać się nn!
    P.S. Jest może z tobą jakiś kontakt.Chciałabym coś dodać na swoim blogu ale nie za bardzo wiem jak to zrobić.

    OdpowiedzUsuń